Już 28 maja dojdzie do zakończenia piłkarskiego sezonu 2021/2022. W wielkim finale piłkarskiej Ligi Mistrzów zmierzą się ze sobą angielski Liverpool FC, sześciokrotny zwycięzca tych rozgrywek, a ich przeciwnikiem będzie Real Madryt, który zwyciężył w tych rozgrywkach trzynaście razy. Tym samym dojdzie do rewanżu za mecz finałowy z 2018 roku, kiedy to hiszpański zespół zwyciężył 3:1, a antybohaterem został niemiecki bramkarz Loris Karius.
Jedną z bramek dla Królewskich w tamtym spotkaniu strzelił Karim Benzema, który obecnie znajduje się w bardzo wysokiej formie. W drodze do finału strzelił on dla swojego zespołu dziesięć bramek- najpierw trzy w rewanżowym meczu z Paris Saint- Germain, wygranym 3:1, a następnie kolejne trzy w pierwszym meczu z Chelsea ponownie wygranym 3:1 i jednego w rewanżu de facto przegranym 2:3, ale dające w dwumeczu awans jego drużynie w dwumeczu. W ostatnim meczu półfinałowym z Manchesterem City najpierw strzelił dwa gole, w przegranym 3:4 spotkaniu wyjazdowym, natomiast w rewanżu wykorzystał decydujący rzut karny, ustalając wynik na 3:1.
Z kolei Liverpool w drodze do finału najpierw wyeliminował włoski Inter Mediolan, wygrywając najpierw 2:0 na wyjeździe, potem sensacyjnie przegrywając 0:1 u siebie. W ćwierćfinale ich przeciwnikiem była Benfica Lizbona, którą pokonali najpierw 3:1 na wyjeździe, by potem u siebie zremisować 3:3. Prawdziwe emocje czekały na kibiców w rewanżu półfinałowym przeciwko Villarreal. Najpierw wygrali oni 2-0 u siebie po golach Jordana Hendersona i Sadio Mane, by potem w meczu rewanżowym przegrywać 0-2 do przerwy. W drugiej połowie za sprawą bramek Fabinho, Luisa Diaza oraz Sadio Mane drużyna prowadzona przez niemieckiego trenera Jurgena Kloppa zameldowała się w wielkim finale Ligi Mistrzów UEFA. Trudno powiedzieć kto jest obecnie największą gwiazdą, lecz bezapelacyjnie to właśnie Diaz w ostatnim czasie daje najwięcej swojej drużynie i powinien wystąpić w pierwszym składzie w spotkaniu finałowym rozgrywanym na francuskim Stade de France.